28.07.2015

Rozdział 15

Emily's pov

Minęły dwa dni od spotkania z Justinem. Dwa dni, w ciągu których nie mogłam przestać o nim myśleć. Nie mogłam zapomnieć wyrazu jego twarzy kiedy wygarniałam mu wszystko w jego samochodzie. Nie mogłam zapomnieć jego zdenerwowania kiedy pytał czy naprawimy nasze relacje. Nie mogłam zapomnieć o nim i nie mogłam nic na to poradzić. Tak, skrzywdził mnie, ale jestem pewna, że gdzieś w środku, jest jego dobra strona tylko musi ją w sobie odkryć. Może Thomas miał racje? W końcu on zna go od lat, a ja zaledwie kilka dni.

Westchnęłam do siebie i związałam włosy w kucyka po czym wyszłam z łazienki w piżamie. Od razu zmarszczyłam swoje brwi, widząc otwarte okno. Nigdy nie zostawiam otwartego okna kiedy idę się kąpać bo nie lubię spać w chłodnym powietrzu. Usłyszałam ciche wciąganie powietrza i rozszerzyłam swoje oczy po czym przełknęłam cicho ślinę i odwróciłam się ostrożnie w stronę, z której dochodził dźwięk. Niemal podskoczyłam kiedy zobaczyłam postać, opartą o ścianę i patrzącą prosto na mnie.

-Spokojnie, to tylko ja – wyszeptał chłopak, a ja znów rozszerzyłam oczy, orientując się, że jest to Justin. Uśmiechnął się delikatnie i ruszył powoli w moją stronę.

-Co ty tu robisz? Wszedłeś przez okno? – wymamrotałam, a kiedy wzruszył swoimi ramionami, wypuściłam powietrze ustami. – Jesteś nienormalny, Justin.

Mimo wszystko czułam pewną radość kiedy go zobaczyłam. Była część mnie, która cieszyła się z tego, że tutaj przyszedł choć jeszcze nie wiem po co.

-Jestem tutaj żeby porozmawiać – wymamrotał, jakby czytając mi w myślach. Przewróciłam mentalnie oczami. – Nie wydałaś mnie policji – mruknął na początek, nie odwracając ode mnie wzroku. – Dlaczego?

-Nie wiem.. Po prostu stwierdziłam, że chcę o tym zapomnieć – wymamrotałam cicho i wzruszyłam ramionami, a chłopak przechylił głowę na bok patrząc na mnie.

-Czy to jest jedyny powód? – spytał po chwili, a ja zmarszczyłam swoje brwi, nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi. – A może powodem było to, że mnie lubisz i nie chcesz wpakować mnie do pierdla?

Kurwa. Zaschło mi w gardle. Patrzyłam na Justina, nie odzywając się słowem i właściwie nie wiedząc co mam powiedzieć. Skąd on do cholery to wiedział?

-Nie oszukuj ani siebie ani mnie, Emily – wymamrotał i podszedł jeszcze bliżej mnie, a ja zrobiłam krok do tyłu. – Za każdym razem kiedy się do ciebie zbliżałem, chciałaś żebym cię pocałował, nie wydałaś mnie policji i nie potraktowałaś mnie jak śmiecia przed sklepem, tylko dałaś mi się podwieźć – dokończył, cały czas na mnie patrząc i zrobił jeszcze jeden krok w moją stronę. Odsunęłam się, zaczynając szybciej oddychać i wpadłam na ścianę. Nie mogłam oderwać wzroku od chłopaka. Nie wiedziałam czy się bałam, czy podobało mi się to w jaki sposób do mnie mówił.

Justin przybliżył się maksymalnie po czym nachylił się nade mną i oblizał swoje wargi.

-Wiem, że też mnie lubisz – szepnął, patrząc w moje oczy i położył dłoń na moim policzku. – Daj mi szanse, proszę.

-Dlaczego mam to zrobić Justin? – udało mi się wydukać, a Justin westchnął cicho, spuszczając swój wzrok.

-Nie chciałem żebyś odeszła, ale musiałem to zrobić mimo wszystko. To było dla mnie trudne, nie rozumiałem dlaczego, ale było. Nie mogę przestać o tobie myśleć, rozumiesz? – wymamrotał i w tym momencie spojrzał na mnie, a ja przygryzłam mocno wnętrze policzka żeby się nie uśmiechnąć. – Namieszałaś mi w głowie i to cholernie, Emily.

-Ja? Ja namieszałam ci w głowie? – prychnęłam cicho i pokręciłam swoją głową. – Nie masz pojęcia co ja przez ciebie mam w swojej głowie. – wymamrotałam i wzruszyłam swoimi ramionami, a Justin uśmiechnął się delikatnie. Nie mogłam nie odwzajemnić tego uśmiechu, po prostu nie mogłam. Chłopak pogładził mój policzek po czym nachylił się nade mną powoli. Patrzyłam na niego, płytko oddychając i przełknęłam cicho ślinę. Nie wierzyłam w to co robił ze mną ten chłopak. Nim zdążyłam się zorientować, Justin złączył nasze usta. Przymknęłam swoje oczy i odwzajemniłam powoli pocałunek, a Justin położył drugą dłoń na moim biodrze. Całował mnie tak czule i delikatnie przez co poczułam łaskotanie w brzuchu. Co ten człowiek ze mną robił?

-Zostań moją dziewczyną, Emily – wyszeptał po chwili w moje usta, a ja spojrzałam na niego, będąc w szoku po czym uśmiechnęłam się delikatnie. – Zostaniesz moją dziewczyną? – zapytał i spojrzał na mnie wyczekująco, a w tym samym momencie do pokoju ktoś wszedł. Oh, nie ktoś tylko mój pieprzony braciszek, który zawsze musi coś schrzanić.

-Co tu do cholery się dzieje? – spytał i skrzyżował swoje ręce na piersi, zaciskając mocno wargi. Justin zmarszczył swoje brwi po czym się odwrócił w stronę Chrisa. Nie minęło zbyt dużo czasu żebym zobaczyła jak mięśnie obojga chłopaków napinają się. Patrzyli sobie prosto w oczy z wyraźną wściekłością.

-Bieber – warknął Chris, patrząc na niego.

-Stewart – Justin również warknął, a ja zmarszczyłam swoje brwi.

Skąd oni do cholery się znali?

"Zobaczysz potwora, ja widzę uśmiech
Powiedziałeś, że to jest niebezpieczne
Jestem na rozdrożu
Ale w jakiś sposób czuje się w tym momencie bezpiecznie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz