8.10.2015

Rozdział 44

Emily’s pov

-Jestem już – mruknęłam kiedy wyszłam po kilku minutach z łazienki i spojrzałam na chłopaka, który akurat odwrócił się w moją stronę, a z jego twarzy nie mogłam dosłownie nic odczytać. Wyglądał tak dziwnie..inaczej.
-Okej – mruknął Justin, posyłając mi krótki uśmiech – Jak się czujesz? Już lepiej?
-Um.. tak, jest lepiej – pokiwałam głową, odwzajemniając uśmiech po czym podeszłam bliżej niego.
-A może po prostu okres ci się zbliża, hm? Kiedy miałaś ostatni raz? – zapytał, a mi zaschło w gardle. Kurwa. Po pierwsze co miałam mu powiedzieć? Że okres spóźnia mi się już ponad tydzień? Od razu by się zorientował, a po drugie, skąd przyszło mu do głowy takie pytanie?
-Teraz powinnam dostać i pewnie masz racje, to przez zbliżający się okres – wymamrotałam z delikatnym i wymuszonym uśmiechem po czym objęłam rękoma jego szyję.
-Mhm, no tak tak – mruknął, kiwając swoją głową po czym spojrzał na mnie uważnie – A dlaczego mnie okłamujesz? – zapytał po krótkiej chwili, zabierając z siebie moje ręce, a ja spojrzałam na niego, przełykając ślinę z trudem.
-Co? Nie okłamuję cię Justin.. O co ci chodzi? – wymamrotałam, starając się utrzymać spokojny ton, ale przez wzrok jakim patrzył na mnie Justin, to było ciężkie.
-Może kurwa o to? – warknął, wyjmując z kieszeni.. o kurwa, broszurkę o ciąży. Tylko nie to..
-Skąd to masz? – zapytałam, nie odrywając wzroku od kolorowej kartki.
-Oh, wypadło ci z torebki – powiedział nadzwyczaj spokojnie, a ja przymknęłam swoje powieki, zaczynając szybciej oddychać. To nie miało tak być. Miał się dowiedzieć ode mnie, nie przez przypadek. Miałam tylko nadzieję, że da mi wszystko wytłumaczyć.
-Justin, posłuchaj..
-Jesteś w ciąży? – warknął, przerywając mi. Uniosłam głowę żeby na niego spojrzeć, czego od razu pożałowałam. On nie był wściekły. To było coś gorszego. Nie widziałam go jeszcze nigdy w takiej złości. Nie widziałam nigdy u niego takiego wyrazu twarzy, pociemniałych oczu, w których jedyne co było widać to złość i nienawiść. Dosłownie zaschło mi w gardle. Bałam się, bałam się jak cholera bo nie miałam pojęcia do czego był zdolny kiedy był w takim stanie.
-No odpowiedz mi, kurwa – krzyknął, przez co się wzdrygnęłam i cofnęłam do tyłu, odwracając wzrok, a w moich oczach pojawiły się łzy. Wzięłam głęboki wdech, starając się zdobyć odwagę na odpowiedź.
-Tak, jestem – szepnęłam po chwili cicho i przymknęłam oczy po czym jedyne co usłyszałam to tłuczone szkło. Spojrzałam na Justina, a potem na zbitą lampę, która stała na szafce. Zaczynałam bać się coraz bardziej z każdą chwilą.
-Jak długo o tym wiesz? – syknął, opierając dłonie o szafkę i patrząc w ścianę.
-Dowiedziałam się w dzień, w który wyjeżdżałam z Kanady. To był jeden z powodów, dla których wyjechałam – wymamrotałam cicho.
-Zajebiście kurwa – prychnął chłopak, kręcąc głową po czym zrzucił wszystko co stało na szafce.
-Justin, uspokój się..
-Nie, kurwa, nie uspokoję się – krzyknął, odwracając się w moją stronę i zrobił kilka kroków w moją stronę. Mimo że się bałam, nie cofnęłam się. W głębi duszy wiedziałam, że Justin nigdy w życiu nic by mi nie zrobił – Okłamałaś mnie, udawałaś, że wszystko jest okej i do tej pory nic mi nie powiedziałaś. Miałaś w ogóle zamiar?
-Tak, ale nie teraz.. Potrzebowałam czasu. Przepraszam cię, Justin..
-Przepraszasz? Teraz? – zaśmiał się sucho, kręcąc swoją głową i stając niebezpiecznie blisko mnie – A może nie powiedziałaś mi nic bo to nie jest moje dziecko? – podniosłam głowę i spojrzałam na niego w niedowierzaniu. Jak w ogóle mógł tak pomyśleć?
-Oszalałeś? Nigdy bym cię do cholery nie zdradziła – wyrzuciłam ręce w powietrze.
-Już nie wiem, skoro ukryłaś przede mną, że jesteś w ciąży to nie wiem do czego byłabyś jeszcze zdolna – uśmiechnął się sztucznie w moją stronę.
-Ale nigdy bym cię nie zdradziła. To.. to będzie twoje dziecko, Justin. Nie powiedziałam ci bo bałam się twojej reakcji. Ja mogę je usunąć bo wiem, że nie chcesz tego dziecka, tak samo jak ja..
-Gówno wiesz – krzyknął i spojrzał na mnie ponownie – Myślałem, że mogę ci zaufać, że jesteś ze mną szczera. Powinnaś mi kurwa powiedzieć od razu, a ja dowiedziałem się przez przypadek i chuj wie kiedy bym się w końcu od ciebie dowiedział gdyby nie to.
-Justin, proszę cię.. – szepnęłam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
-Przestań kurwa mać bo mam dość twojego pierdolenia – krzyknął, napinając swoje mięśnie.
-Nie krzycz – zapłakałam, kręcąc swoją głową i chwyciłam jego dłoń, patrząc na niego błagalnie.
-Daj mi spokój kurwa, Emily – warknął, patrząc na mnie wściekłym wzrokiem i odepchnął mnie, tym samym wyrywając swoją rękę po czym się odwrócił i wyszedł z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Oparłam się o ścianę, przykładając dłoń do ust po czym zsunęłam się po niej, wybuchając głośnym płaczem.

Justin’s pov

Wsiadłem do auta, szybko oddychając po czym uderzyłem kilka razy dłońmi w kierownicę.
-Kurwa – krzyknąłem do siebie wściekły. Czułem się okropnie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak oszukany i zraniony. Dlaczego ona mi nie powiedziała? Przecież powinniśmy sobie nawzajem ufać. Na tym polega związek – na zaufaniu. Nie potrafię uwierzyć w to, że ukryła przede mną fakt, że jest w ciąży. Przecież to nie jest tylko jej sprawa, ale także moja. W końcu to ze mną zaszła w ciążę. Okej, powiedziałem jej, że nie jestem tego pewien, ale w głębi duszy wiedziałem, że nigdy by mnie nie zdradziła. Po prostu jestem wściekły, wściekły jak cholera i nie mogę się opanować. Wypuściłem powietrze ustami po czym odpaliłem auto i wyjechałem na ulicę, przyśpieszając prędkość.

Jak ona mogła się bać mojej reakcji? Przecież w życiu nie obwiniałbym o to jej i nie zrobiłbym jej z tego powodu awantury. Teraz zrobiłem, ale tylko dlatego, że mnie okłamała, a nie dlatego, że jest w ciąży. Powinna mi to po prostu powiedzieć, powinna ze mną porozmawiać. Pokręciłem głową, starając się uspokoić i skupić na prowadzeniu, ale nie mogłem przestać o tym myśleć. Po za tym wiadomość, że będę ojcem też nie dawała mi spokoju.. Nie jestem na to gotowy, zdecydowanie nie jestem. To nie jest odpowiedni moment na dziecko, ale to nie zmienia faktu, że będę ojcem i zamierzam się nim zaopiekować. Nie zostawię dziecka i nie zostawię Emily z tym wszystkim samej. I nie pozwolę jej do cholery usunąć ciąży. Kurwa, ona kompletnie oszalała.

Emily’s pov

-Emily? Emily, co się dzieje? – wymamrotał Chris, wchodząc do mojego pokoju i spojrzał na mnie zmartwiony – Słyszałem, że się kłóciliście..
-On mnie zostawi, Chris – zapłakałam, obejmując rękoma kolana i opierając o nie czoło – Straciłam go, rozumiesz? Wszystko spieprzyłam.
-Hej, nie mów tak – mruknął chłopak i zrobił kilka kroków w moją stronę – Kłóciliście się już tyle razy i nadal jesteście razem. Na pewno się pogodzicie.
-Ale teraz to nie jest zwykła kłótnia, nie rozumiesz? Zrobiłam mu okropne świństwo.
-Co masz na myśli? Zdradziłaś go, Emily? – zapytał, a w jego głosie słychać było niedowierzanie. Pokręciłam od razu swoją głową, pociągając nosem. Musiałam mu powiedzieć. On musiał znać prawdę, w końcu jest moim bratem. Pewnie też się wścieknie, ale zasłużyłam sobie na to. Postanowiłam okłamywać najbliższe mi osoby więc teraz muszę za to zapłacić.
-Nie, nigdy bym mu tego nie zrobiła – wymamrotałam cicho i podniosłam głowę po czym spojrzałam przed siebie, a Chris usiadł obok mnie – Ukryłam przed nim, że jestem.. że jestem w ciąży – wyszeptałam, a po moich policzkach spłynęły kolejne łzy.
-Słucham? – warknął Chris, patrząc na mnie cały czas – Jak to jesteś w ciąży? I dlaczego do chuja nic mi nie powiedziałaś?
-Bo się bałam okej? – krzyknęłam zapłakanym głosem i pokręciłam swoją głową – Bałam się i twojej i Justina reakcji, musiałam najpierw sama się z tym pogodzić. Myśl, że jestem w ciąży jest okropna kiedy nie mam jeszcze nawet 18 lat. Potrzebowałam tylko trochę pieprzonego czasu, ale nie wiedziałam, że tak bardzo zranię tym Justina – wyrzuciłam z siebie po czym wybuchłam głośnym płaczem, a po krótkiej chwili poczułam jak silne ramiona mojego brata, obejmują mnie i przyciągają do siebie. Wtuliłam się w niego, nie mogąc powstrzymać płaczu, a Chris zaczął gładzić moje plecy i pocałował mnie w głowę.

Czułam się jak skończona suka. Nie miałam pojęcia co będzie dalej. Wcale nie zdziwi mnie jeśli Justin nie będzie chciał już ze mną być. W końcu go okłamałam. Ale nie jestem pewna czy sobie poradzę jeśli ode mnie odejdzie. Nie jestem pewna czy to przeżyję.

*****

 "Dziewczyno, jestem w tobie zakochany 
ale to już nie miesiąc miodowy 
faza zauroczenia minęła 
tkwimy w jądrze miłości 
czasami mamy jej dość 
wydaje się ze walczymy codziennie 

wiem ze źle się zachowywałem 
i ty popełniłaś błędy 
i nadal mamy czas zeby dorosnąć
i chociaż milość czasami rani 
nadal stawiam cie na piedestale 
i uda nam sie to naprawic 
jednak myślę ze powinniśmy zwolnic"
--------------------------------------------
https://www.youtube.com/watch?v=PIh07c_P4hc

Hej!

Rozdział dzisiaj bo akurat mam czas żeby go wstawić :) Następny będzie jakoś w weekend.

Jak wam się podobał rozdział? (pewnie się nie podobał bo się pokłócili, ale shh) Piszcie swoje opinie o zachowaniu Emily, Justina, o rozdziale i w ogóle piszcie co chcecie!


Kocham was, do następnego!

btw, komentujcie!

snap: wizard2bieber, twitter: playtimegomezFF

6 komentarzy:

  1. Justin nie powinien się tak wkurzać tylko porozmawiać na spokojnie,a co do Emily to żeby tylko sobie nic teraz nie zrobiła,czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby szybko się pogodzili i Justin z nią porozmawiał na spokojnie! :'D Mam nadzieję, że Emily nie zrobi żadnego głupstwa i nie usunie tego dziecka. Czekam na next. ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że nie usunie tego dziecka... ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Codziennie sprawdzałam czy nie ma nowego rozdziału, a jak już się doczekałam, to się oczywiście nie zawiodłam. No... Pomijając szczegół, że mam ochotę zabić Emily... Ale w skrócie: rozdział boski, chęć zabicia Emily i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń