Emily’s pov
-Ty musisz mu powiedzieć, Emily – powiedziała Carly, patrząc na mnie karcącym wzrokiem. Przewróciłam oczami, wzdychając ciężko. Powiedziałam jej jak tylko przyjechałam, ale tylko jej. Chris oczywiście nic nie wiedział bo jemu też bałam się powiedzieć. Powiedziałam mu tylko, że trochę się pokłóciliśmy z Justinem i musiałam wrócić. Nie wiedziałam co u Justina bo wyłączyłam telefon żeby mieć spokój. Musiałam trochę odpocząć. I wiem, że źle robiłam, ale to było zbyt ciężkie dla mnie. Tylko, że czułam się coraz gorzej. Nie powiedziałam mu tak ważnej rzeczy, a do tego wyjechałam, nie dając mu potem możliwości skontaktowania się ze mną. Miałam tylko nadzieję, że nie pomyślał, że go zostawiłam. Bo to nie tak. Nie chciałam tego kończyć, za bardzo go kocham. Ja po prostu musiałam wyjechać stamtąd bo nie dałabym rady go okłamywać prosto w oczy.
-Powiem mu, ale w swoim czasie – wymamrotałam, wzruszając ramionami. Carly westchnęła głośno po czym chwyciła broszurkę o ciąży, którą wzięłam wczoraj od ginekologa.
-Lepiej zrób to szybko bo obawiam się, że może się naprawdę na ciebie za to wkurzyć.
-Wiem co mam robić Carly – powiedziałam i spojrzałam na nią z irytacją w oczach, a ona przewróciła oczami, unosząc ręce w geście obronnym. Czasami naprawdę irytowała mnie swoim pouczaniem. Kochałam ją, ale bywały momenty kiedy cholernie działała mi na nerwy.
Po kilku minutach usłyszałyśmy pukanie do drzwi i zmarszczyłam brwi, poprawiając swoją bluzę. Chris nigdy nie puka, tym bardziej kiedy ostatnio całymi dniami praktycznie leżę w łóżku. Podziękowałam Carly, która wstała żeby otworzyć drzwi i kiedy zobaczyłam kto stoi w ich progu, rozszerzyłam oczy, łapiąc broszurkę i wsunęłam ją szybko pod poduszkę.
-Cześć, przyszedłem porozmawiać z Emily – wymamrotał Justin, a Carly pokiwała głową, odwracając ją po krótkiej chwili w moją stronę.
-Zostawisz nas samych? – spytałam jej, podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Jasne, ale pamiętaj..
-Carly, idź już – burknęłam, przerywając jej. Dziewczyna przewróciła tylko oczami, biorąc swoją torebkę po czym mruknęła pod nosem „to do zobaczenia” i wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Natomiast Justin zrobił kilka kroków w moją stronę, trzymając ręce za sobą, a po chwili kiedy stanął przy moim łóżku, wyjął zza pleców kwiaty.
-To dla ciebie – mruknął, uśmiechając się, ale ten uśmiech był nerwowy. Rozpoznawałam ten rodzaj uśmiechu bo za każdym razem kiedy się pokłóciliśmy lub Justin zrobił coś głupiego, uśmiechał się tak samo.
-Dziękuję – mruknęłam, biorąc od niego kwiaty po czym położyłam je na szafce obok łóżka i spojrzałam ponownie na chłopaka.
-Posłuchaj, Em.. – zaczął Justin i oblizał swoje wargi po czym usiadł obok mnie na brzegu łóżka – Przepraszam. Przepraszam, okej? Zachowałem się jak idiota, wiem to, ale cię kocham i nie umiem bez ciebie żyć. Potrzebuję cię jak cholera, a Caitlin to przeszłość. Wiem, że swoim zachowaniem sprawiłem, że myślałaś inaczej, ale tak nie jest. Dla mnie liczysz się tylko ty i nikt inny, przysięgam. I zanim zapytasz, zostałem w Kanadzie trochę dłużej żeby pobyć z rodziną. Po twoim wyjeździe, widziałem się z Caitlin tylko raz i właściwie to ją spławiłem. Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam. Nie chcę żebyś ode mnie odchodziła..
-Nie odeszłam od ciebie i nie miałam takiego zamiaru – wymamrotałam, patrząc na chłopaka i wymusiłam uśmiech. Mimo że cieszyło mnie to, że tutaj przyszedł i powiedział to wszystko i mimo że mu wybaczyłam, czułam się źle i okropnie. Nie wiedziałam jak mam mu powiedzieć o dziecku. Jedyne co wiedziałam to, że nie zrobię tego teraz bo to nie jest odpowiedni moment.
-To dobrze – mruknął i odetchnął z ulgą, kiwając swoją głową po czym spojrzał na mnie ponownie – Więc to znaczy, że między nami jest już okej i mi wybaczasz? – spytał, unosząc swoje brwi do góry, a w jego oczach mogłam dostrzec nadzieję.
-Tak, wybaczam ci – wymamrotałam, a chłopak od razu szeroko się uśmiechnął i przysunął się bliżej mnie, złączając nasze usta w pełnym miłości pocałunku. Potrzebowałam tego, potrzebowałam jego bliskości. Tęskniłam za nim jak cholera. W mojej głowie pojawiło się milion myśli na raz. Wszystko mnie przytłaczało. Nie miałam pojęcia co mam teraz zrobić. Przypomniała mi się Carly, mówiąca, że muszę mu powiedzieć jak najszybciej, ale z drugiej strony chciałam być na to całkowicie gotowa. Czułam się okropnie z tym wszystkim.
-Wszystko okej, skarbie? – spytał chłopak kiedy oderwał się od moich ust i spojrzał na mnie uważnie, widząc, że jestem jakaś przygnębiona.
-Tak, tylko trochę źle się czuje.
-To może pojedziemy do lekarza?
-Nie – powiedziałam zbyt szybko i gwałtownie, przez co Justin zmarszczył swoje brwi w zdezorientowaniu – To jest tylko grypa, przejdzie mi.. – wymamrotałam, uśmiechając się nerwowo.
-No okej.. – mruknął Justin, drapiąc się po karku po czym westchnął cicho – Ja mam parę spraw do załatwienia bo Anthony dał mi kilka zleceń więc muszę już jechać, ale obiecuję, że jutro po ciebie przyjadę i pójdziemy do kina, okej?
-Tak, jasne – skinęłam głową, oblizując swoje wargi, a Justin westchnął, nachylając się nade mną i całując moje czoło.
-Kocham cię – szepnął.
-A ja ciebie – mruknęłam i kiedy chłopak wyszedł z pokoju, schowałam twarz w poduszkę, warcząc w nią. Czułam się okropnie, okłamując go i ukrywając przed nim dziecko, ale nie mogłam inaczej. Przecież Justin się wścieknie kiedy się dowie, on na pewno nie chce tego dziecka tak samo jak ja. Jestem idiotką. Jak mogłam być tak nieodpowiedzialna? Wtuliłam się w poduszkę mocniej, zaczynając cicho płakać i położyłam ostrożnie dłoń na swoim brzuchu. Nie chciałam tego. Nie chciałam tej ciąży ani tego pieprzonego dziecka. Nie jestem na to kurwa gotowa.
To był jakiś zły sen.
**********
Emily’s pov
Wyszłam z łazienki ubrana w czarne legginsy oraz luźniejszą szarą koszulkę i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej swoje czarne conversy, wsuwając je na stopy po czym się wyprostowałam i stanęłam przed lustrem, zaczynając związywać włosy w kucyka. Zaraz powinien być po mnie Justin bo dzisiaj jedziemy razem do kina. Szczerze mówiąc to cieszyłam się bo dawno nie byliśmy na takiej randce. Kiedy skończyłam robienie swojej fryzury, schowałam szczotkę do swojej torebki i rozejrzałam się po pokoju.
-Kurwa – mruknęłam kiedy ujrzałam broszurkę o ciąży, wystającą spod poduszki. Czy ja kiedyś zacznę myśleć? Przecież jakby zobaczył to Chris, byłoby po mnie. Podeszłam szybko do łóżka, zabierając broszurkę stamtąd, a kiedy usłyszałam kroki po schodach, warknęłam pod nosem i wsunęłam ją szybko do torebki.
-Hej, Emily. Wychodzisz, tak? – spytał Chris, wchodząc do mojego pokoju, a ja odwróciłam się w jego stronę.
-Tak, zaraz Justin po mnie przyjedzie.
-No okej, o której wrócisz?
-Nie wiem, Chris. O co ci chodzi? – wymamrotałam, marszcząc swoje brwi.
-O nic – mruknął, unosząc ręce w geście obronnym po czym wzruszył ramionami – Miłej zabawy – powiedział i wyszedł z mojego pokoju, na co przewróciłam oczami. Dziwnie się zachowywał. Jeśli chciał zaprosić tu jakąś dziewczynę to mógł to po prostu powiedzieć, prawda? Czasami jest jak dziecko, przysięgam.
Z zamyślenia wyrwał mnie klakson więc pewnie Justin jest już pod domem. Westchnęłam, łapiąc torebkę po czym wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach, a po chwili wyszłam z domu. Widząc Justina w samochodzie, uśmiechnęłam się delikatnie. Chciałam dzisiaj zapomnieć o wszystkich problemach i spędzić z nim po południe, tak jakbym nie miała żadnych zmartwień. Podeszłam do auta i otworzyłam drzwi od strony pasażera po czym wsiadłam i nachyliłam się nad Justinem, całując jego usta krótko.
-Mmm, cześć niunia – mruknął chłopak, uśmiechając się do mnie z błyskiem w oczach, przez co sama uśmiechnęłam się szeroko i szczerze pierwszy raz od kilku dni.
-Cześć, przystojniaku – zachichotałam i usiadłam prosto po czym zapięłam pas i położyłam torbę między swoimi nogami – Na jaki film jedziemy?
-Jakiś fajny film akcji puszczają teraz w kinach. Mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko? – zapytał chłopak, odpalając silnik i wyjeżdżając na jezdnię.
-Nie, pewnie że nie. Kocham filmy akcji.
-To dobrze – mruknął Justin z uśmiechem i skupił się całkowicie na prowadzeniu samochodu.
Justin’s pov
-I jak ci się podobał film? – spytałem Emily kiedy wyszliśmy z kina po dwugodzinnym filmie akcji.
-Był świetny, naprawdę – powiedziała, kiwając swoją głową i machając delikatnie naszymi dłońmi, przez co uśmiechnąłem się delikatnie.
-Racja, był serio dobry.
-To gdzie teraz jedziemy?
-Zjeść coś – mruknąłem i pocałowałem dziewczynę w policzek po czym wsiedliśmy do auta, a po chwili wyjechałem na ulicę. Włączyłem radio, stukając rytm piosenek palcami o kierownicę. Czułem się w końcu dobrze, ponieważ miałem przy sobie znów Emily. Cieszyłem się, że mi wybaczyła i ulżyło mi kiedy powiedziała, że nie miała zamiaru ode mnie odejść. Ta dziewczyna to skarb, przysięgam. Czułem, że teraz znowu będzie wszystko dobrze. Nie spieprzę już więcej tego co jest między nami.
Zatrzymałem się pod małą restauracją kawałek od kina po czym wysiadłem z samochodu, a kiedy Emily zrobiła to samo, podszedłem do niej, chwytając jej dłoń. Ruszyliśmy do wejścia, a po kilku minutach zajęliśmy miejsce przy stoliku przy oknie i zaczęliśmy przeglądać menu.
-Ja biorę kurczaka – powiedziałem po chwili i spojrzałem na dziewczynę – Ty pewnie też, jak zawsze, co? – uniosłem brwi z uśmiechem.
-Um, nie.. Ja zjem sałatkę – powiedziała, uśmiechając się, ale jakoś dziwnie.. Tak jakby nerwowo?
-Co? Od kiedy ty jadasz sałatki w restauracjach, co?
-Postanowiłam, że będę się zdrowo odżywiać – wzruszyła swoimi ramionami, odwracając wzrok – Dlatego wezmę sałatkę.
-Oh, okej.. – mruknąłem, kiwając głową w zdezorientowaniu, a kiedy podszedł do nas kelner, złożyłem zamówienie po czym oparłem się o krzesełko i spojrzałem na Emily, która patrzyła akurat przez okno. Niby było okej, niby się uśmiechała i tak dalej, ale dlaczego miałem wrażenie, że coś jest nie tak? Odkąd wyjechała, zrobiła się jakaś inna. Nie wiem nawet jak to opisać.. Była bardziej zgaszona i zamyślona. Mimo że pytałem miliony razy czy jest okej, to zapewniała, że nic się nie dzieje, ale miałem inne wrażenie. Miałem tylko nadzieję, że się myliłem. Przecież Emily by mnie nie okłamała, prawda? Jeśli stałoby się coś poważnego to by mi o tym powiedziała. W końcu mi ufa i wie, że może powiedzieć mi wszystko. Ja też jej ufam i wiem, że nie okłamałaby mnie z nawet najmniejszą rzeczą.
Wysiedliśmy z mojego auta po czym poszliśmy do domu Emily żeby jeszcze trochę razem posiedzieć. Oboje zdziwiliśmy się kiedy zobaczyliśmy, że nie ma Chrisa. Było już po 22, ale pewnie miał coś do załatwienia z pracą. Wiedziałem, że trafił do więzienia bo sam mi o tym powiedział kiedy do mnie ostatnio zadzwonił i to naprawdę cudowne, że Emily dała dla niego pieniądze żeby tylko wyszedł. Muszą mieć naprawdę silną więź, nawet po tym co się między nimi stało.
Weszliśmy na górę po schodach, a potem do pokoju mojej dziewczyny i odetchnąłem cicho bo byłem już trochę zmęczony i marzyłem o tym żeby poleżeć z nią chociaż przez trochę.
-Idę na chwilę do łazienki i zaraz wracam, okej? – wymamrotała dziewczyna, patrząc na mnie, na co skinąłem głową, a ona odłożyła swoją torebkę po czym poszła do łazienki. Westchnąłem, chowając dłonie do kieszeni spodni i zmarszczyłem kiedy z torebki wyleciała jakaś kartka lub gazetka. Postanowiłem to podnieść i odłożyć na biurko żeby nie grzebać jej w torebce. Podszedłem do miejsca, w którym leżała kartka i zmarszczyłem brwi, widząc na niej kobietę w ciąży. Schyliłem się, sięgając kartkę po czym się wyprostowałem i zacząłem zdumiony czytać broszurkę. Wszystko było o ciąży.. Pewnie Emily dostała jakąś ulotkę na ulicy czy coś. Otworzyłem broszurkę z ciekawości i kiedy zobaczyłem zaznaczone punkty jak na przykład zdrowe jedzenie, uniosłem brwi. Co do cholery? Przejrzałem całość, a mój oddech się przyśpieszył. To nie była jakaś pieprzona ulotka. Tutaj były najważniejsze wiadomości dla kobiet w ciąży, a do tego kurwa były zaznaczone ważne punkty różowym pisakiem więc pewnie to zrobiła Emily. Zacisnąłem szczękę oraz powieki, nie chcąc w to uwierzyć. Więc ona musiała być w ciąży.. Nie było innego wytłumaczenia. Tylko dlaczego mi kurwa nie powiedziała i od jak dawna wie? Kurwa, dopiero co myślałem, że w życiu by mnie nie okłamała, a tu proszę, moja zawsze szczera dziewczyna ukryła przede mną fakt, że jest w ciąży.
Kurwa mać.
----------------------------
https://www.youtube.com/watch?v=1sa9qeV6T0o
No i jest nowy rozdział :) Jak wam się podobał? Emily i Justin się pogodzili, ale jak myślicie, co będzie dalej? Piszcie komentarze!
Nie mówię kiedy będzie nowy rozdział bo nie mam pojęcia tak naprawdę. Może w tygodniu, a może w weekend. Także do następnego!
Komentujcie!
Świetny ;)
OdpowiedzUsuńUhuhuhu dzieje się do następnego i super
OdpowiedzUsuńNiech on tylko się nie wkurzy za bardzo:/czekam na next :D
OdpowiedzUsuń