8.08.2015

Rozdział 24

Emily’s pov

Obudziłam się następnego dnia rano wtulona w Justina i uśmiechnęłam się momentalnie kiedy spojrzałam na śpiącego chłopaka. Nadal nie mogłam uwierzyć, że był tylko mój. Wiele dziewczyn chciałoby być na moim miejscu, jestem tego pewna. Jego oczy, usta, włosy, dłonie, tors.. Jest tak cholernie przystojny, że nie potrafię tego nawet opisać. A kiedy śpi, wygląda uroczo i beztrosko. Mogłabym się na niego gapić do końca swojego życia. Uśmiechnęłam się szerzej kiedy do głowy wpadł mi pewien pomysł. Zrobię mu śniadanie.
Wyswobodziłam się ostrożnie z jego objęć po czym wyszłam z łóżka i podeszłam do komody, na której była moja torba. Założyłam na siebie szybko świeżą bieliznę oraz ciemne jeansy i jakąś szarą koszulkę na krótki rękaw. Spojrzałam jeszcze raz na Justina, który cały czas spał po czym wyszłam po cichu z jego sypialni.
Kiedy zobaczyłam, że w lodówce nie ma nic dobrego, westchnęłam ciężko i wróciłam na górę po czym wyjęłam z torby swój portfel. Miałam wystarczająco pieniędzy żeby zrobić zakupy. Mam nadzieję, że Justin nie obudzi się kiedy mnie nie będzie. Wyciągnęłam z torby trampki i wsunęłam je na stopy po czym rozczesałam włosy i chwyciłam portfel ponownie po czym wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Po chwili wyszłam z domu i poszłam w stronę supermarketu, który był kilka minut stąd.

Po zrobionych zakupach, wyszłam ze sklepu, chowając portfel do kieszeni i jęknęłam kiedy na kogoś wpadłam.
-Przepra.. – przerwałam kiedy podniosłam głowę i zobaczyłam kim jest osoba, z którą się zderzyłam. Rozszerzyłam swoje oczy w niedowierzaniu.
-Emily – mruknął chłopak z uśmiechem. Nie byle jaki chłopak tylko Steven. Kim był Steven? Oh, to mój były chłopak, który ponad rok temu wyjechał do Anglii, ponieważ chciał tam zapracować na lepszą przyszłość. Obiecał, że będzie przyjeżdżał i będziemy rozmawiać każdego dnia. Jak było? Po dwóch tygodniach zmienił numer i nie przyjechał ani razu. Skończony dupek. Przepłakałam przez niego zbyt dużo nocy.
-Steven – mruknęłam, patrząc na niego i zacisnęłam swoje wargi – Co tu robisz? Znudziła ci się Anglia? – uśmiechnęłam się do niego sztucznie.
-Nie, pewnie, że nie – powiedział i wzruszył obojętnie swoimi ramionami – Przyjechałem załatwić parę spraw i odwiedzić rodzinę.
-Oh, to super – burknęłam i poprawiłam siatkę, którą trzymałam w dłoni.
-Emily, posłuchaj.. – zaczął, a ja uniosłam swoje brwi ku górze – Wiem, że to co się między nami stało.. wiem, że cię to zraniło i przepraszam – wymamrotał po czym westchnął cicho – Może chodźmy porozmawiać gdzieś indziej, hm?
-Nie, nie mam czasu na twoje pieprzenie – westchnęłam ciężko i ruszyłam, chcąc go wyminąć, ale chłopak mnie złapał i przybliżył się do mnie.
-Tęskniłem, naprawdę tęskniłem, ale sama rozumiesz.. – wymamrotał cicho, a ja zaśmiałam się sucho.
-I co? Oczekujesz, że możemy to naprawić teraz? – spytałam z ironicznym uśmiechem, a chłopak wzruszył swoimi ramionami – Śmieszny jesteś – prychnęłam – I wiesz co? Tak się składa, że mam chłopaka, któremu nigdy nie dorównasz – powiedziałam, szokując chłopaka lekko po czym go odepchnęłam i ruszyłam szybko w stronę domu. Wypuściłam powietrze ustami, kręcąc swoją głową. Jak ja mogłam się kiedyś w nim zakochać?

Kiedy weszłam do domu, nadal było cicho więc wszyscy jeszcze spali. Odetchnęłam cicho z ulgą i poszłam do kuchni po czym zaczęłam przygotowywać śniadanie, chcąc zapomnieć o sytuacji przed sklepem.
Po 20 minutach weszłam do sypialni z tacą, na której były tosty, drożdżówki oraz kawy i uśmiechnęłam się delikatnie, widząc jak Justin śpi wtulony w poduszkę. Podeszłam do łóżka po czym usiadłam na nim, kładąc na nim również tacę i nachyliłam się nad Justinem.
-Skarbie..  – szepnęłam do jego ucha, ale żadnej reakcji więc szturchnęłam nim delikatnie. Też nic. Przewróciłam swoimi oczami, patrząc na niego po czym się nachyliłam bardziej i zaczęłam delikatnie całować jego szyję. Chłopak mruknął, przewracając się na plecy po czym ziewnął szeroko i otworzył oczy, patrząc na mnie zaspany. Cholera, kiedy był zaspany wyglądał jeszcze bardziej uroczo niż kiedy spał.
-Która godzina? – wychrypiał, mrużąc swoje oczy.
-Po 10, zrobiłam ci śniadanie – wymamrotałam, odsuwając się i wskazałam na tacę, a Justin od razu się uśmiechnął.
-To super, ale chyba o czymś zapomniałaś..
-O czym? – spytałam, marszcząc swoje brwi.
-O buziaku na dzień dobry – wymamrotał cicho z głupim uśmiechem na twarzy. Przewróciłam swoimi oczami, nachylając się nad nim po czym złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku.
-Dzień dobry, skarbie – szepnęłam w jego usta i odsunęłam się, a on się podniósł i sięgnął po tosta.
-Ellie była na zakupach? – spytał po chwili i spojrzał na mnie.
-Nie, ja byłam – wzruszyłam ramionami i ugryzłam kawałek tostu, a on pokiwał ze zrozumieniem głową.
-Wszystko okej? – spytał po kilku minutach kiedy w ogóle się nie odezwałam. Westchnęłam cicho i spojrzałam na niego, kiwając twierdząco głową. Nie chciałam go okłamywać, ale nie chciałam też mówić mu o tym głupim incydencie. To nie miało sensu. Przecież widziałam się ze Stevenem raz i więcej się nie spotkamy. Mam nadzieję.
-Kiedy chcesz wyjechać? – zapytałam, patrząc na niego.
-Rozmawiałem z moim kumplem wczoraj i możemy przyjechać nawet dzisiaj jeśli chcesz. Tylko zdecyduj się teraz bo trzeba zamówić bilety.
-Właściwie to czemu nie – uśmiechnęłam się, wzruszając ramionami – A na ile jedziemy?
-Tydzień?
-Okej, to musimy jechać jeszcze do Carly po ciuchy – powiedziałam, a on skinął głową po czym sięgnął po laptopa z szafki i położył go na swoich kolanach, otwierając go.

Lot mieliśmy na 16:45, a była 15 i jechaliśmy już do Carly. Wiem, że powinniśmy być tam wcześniej, ale Justin robił wszystko strasznie powoli. Miał taki leniwy dzień, że ledwo z nim wytrzymywałam. Odetchnęłam cicho kiedy Justin zatrzymał się pod blokiem, w którym mieszkała Carly i wysiadłam z auta, a on za mną po czym poszliśmy na górę.

-Jesteś pewna, że chcesz jechać tak od razu? – spytała moja przyjaciółka, pomagając mi się spakować i westchnęła cicho, a ja na nią spojrzałam.
-Tak, Carly. Potrzebuję odpoczynku właśnie teraz – powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej delikatnie.
-No dobrze, ale obiecujesz, że będziesz do mnie dzwonić?
-Obiecuję – mruknęłam i położyłam dłoń na sercu z uśmiechem po czym obie zachichotałyśmy. Jeśli chodzi o nią i Justina to się dogadywali i wydawało mi się, że nawet się lubią. To było dla mnie ważne, ponieważ to były dwie najważniejsze osoby dla mnie.
-Będę za tobą tęsknić – mruknęła moja przyjaciółka, wysuwając dolną wargę, a ja westchnęłam z uśmiechem, przysuwając się po czym uścisnęłam ją mocno.
-Ja za tobą też, ale to tylko tydzień, szybko zleci.
-Wiesz, że nie lubię kiedy jesteś gdzieś daleko ode mnie.
-Wiem, ale będę dzwonić i pisać codziennie – powiedziałam, odsuwając się i uśmiechnęłam się do Carly, a ona odwzajemniła to, kiwając swoją głową po czym kontynuowałyśmy pakowanie moich rzeczy.

Kiedy się spakowałam, podeszliśmy do drzwi i pożegnałam się ze swoją przyjaciółką po czym wyszliśmy z mieszkania z Justinem, który trzymał moje torby i poszliśmy do windy.
-Gotowa na podróż i odpoczynek? – spytał, trzymając moje torby.
-Myślę, że tak – uśmiechnęłam się do niego po czym cmoknęłam go w policzek.
-To dobrze bo będzie to najlepszy tydzień w twoim życiu – spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Mam taką nadzieję, skarbie – powiedziałam z delikatnym uśmiechem, kładąc głowę na jego ramieniu, a chłopak mnie w nią pocałował. Cieszyłam się, że wyjeżdżamy. Potrzebowałam tego, potrzebowałam być sam na sam z Justinem szczególnie teraz. Tylko przy nim czułam się tak dobrze i tylko on mi tak bardzo pomagał.
Po kilku krótkich chwilach drzwi windy się otworzyły, a ja razem z Justinem wyszłam z niej po czym poszłam do wyjścia z hotelu. Odetchnęłam kiedy poczułam świeże powietrze i oblizałam swoje wargi, przeczesując włosy palcami. Spojrzałam na Justina i poszłam za nim w stronę parkingu. Podniosłam głowę i uchyliłam usta żeby coś powiedzieć, ale zrezygnowałam kiedy przed nami stanęła osoba, której nie miałam ochoty tu widzieć. Szczególnie kiedy byłam z Justinem. Spojrzałam na niego zaciskając wargi, a on uśmiechnął się do mnie głupio.
Tylko nie to.

------------------------------

24 ROZDZIAŁ! Nie wierzę kiedy to minęło..

No więc pojawił się były chłopak Emily, ale myślicie, że namiesza czy nie? Ja jedyne co wam mogę powiedzieć, to że będzie się działo i to już całkiem niedługo więc bądźcie gotowi!!
Komentujcie!! Będę za to bardzo wdzięczna :)
twitter: playtimegomezFF

1 komentarz: