Emily’s pov
To już był czwarty dzień naszego wyjazdu. Przez całe cztery dni świetnie się bawiliśmy, zwiedzając Chicago, chodząc do kina, na basen czy po prostu siedząc w domu. A co robiliśmy w domu? Nie wyobrażacie sobie jak napalony jest ten człowiek, poważnie. Ale nie narzekałam. To nie tak, że jeśli zostawaliśmy w domu to uprawialiśmy seks. Bo oprócz tego oglądaliśmy filmy, graliśmy w jakieś gry albo po prostu rozmawialiśmy. Byłam naprawdę szczęśliwa. Zapominałam przy nim o wszystkich problemach i żyłam chwilą. Byłam mu wdzięczna za to, że mnie tu zabrał i nie chciałam żeby to się kończyło. Zostały nam tylko dwa dni bo w niedzielę od rana mamy samolot.
Przeciągnęłam się po czym ziewnęłam szeroko i podniosłam się leniwie do pozycji siedzącej. Justina nie było, ale zostawił mi karteczkę, że poszedł do sklepu. Równie dobrze mógł mnie obudzić i poszlibyśmy razem, ale oczywiście nie chciał mnie budzić. Przewróciłam do siebie oczami po czym zeszłam z łóżka i podeszłam do swojej torby. Wyjęłam z niej jakieś czarne, materiałowe spodenki oraz szarą koszulkę na krótki rękaw oraz świeżą bieliznę i poszłam do łazienki.
Kiedy zeszłam już ogarnięta na dół, Justina jeszcze nie było, ale nie dziwiło mnie to. Najbliższy market był 20 minut stąd. Mieszkaliśmy na jakimś zadupiu, naprawdę. Westchnęłam cicho i poszłam do salonu po czym opadłam na kanapę i wzięłam swój telefon do ręki po czym wybrałam numer Carly i przystawiłam telefon do ucha.
-Halo? – usłyszałam jej słodki głos po krótkiej chwili i od razu się uśmiechnęłam.
-Cześć, Carls. Dzwonię, żeby zapytać jak tam się bawisz beze mnie w Nowym Jorku?
-Oh, świetnie wiesz? – prychnęła i mogłam sobie wyobrazić jak przewracała oczami – Mój brat ciągle gdzieś wychodzi, Sophie nie ma czasu bo ciągle jest z chłopakiem, a reszta się uczy albo wymyśla żałosne wymówki. Została mi tylko moja kuzynka, ale wiesz jak irytująca jest.
-Wiem – powiedziałam, przeciągając to słowo – Jeszcze tylko dwa dni i się spotkamy i nie będziesz się nudzić.
-Kłamiesz, Emily – powiedziała dziewczyna do słuchawki, a ja zmarszczyłam swoje brwi – Jak wrócisz, to musisz nadrobić notatki więc nie będziesz miała od razu czasu.
-No tak – mruknęłam, uderzając się dłonią w czoło – Kompletnie o tym zapomniałam i już mi niedobrze jak o tym myślę – skrzywiłam się, myśląc o stercie zeszytów i ćwiczeń do przepisania oraz o mnóstwie nauki. Ugh. Miałam ochotę zostać w Chicago na zawsze.
-Spokojnie, pomogę ci – zachichotała moja przyjaciółka – A ty jak się bawisz? Jesteś grzeczna?
-Oczywiście, że jestem – mruknęłam od razu, a na moich ustach pojawił się uśmiech.
-Jasne – prychnęła Carly, śmiejąc się cicho po czym zapadła między nami cisza – Emily? A tak na poważnie to.. robiliście to już? – spytała ciszej, a na moich policzkach od razu pojawiły się rumieńce.
-Cóż.. tak, robiliśmy to, Carly – wymamrotałam po chwili cicho i westchnęłam pod nosem. Ona pomyśli, że teraz był mój pierwszy raz bo nigdy wcześniej nie mówiłam jej o moich bliższych kontaktach z Justinem, ale nie chciałam z nią o tym wszystkim rozmawiać. Zaczęłaby się wypytywać, aż w końcu mogłabym się wygadać.
-I jak było? – spytała piskliwym głosem. Była podekscytowana jak dziecko, przez co zachciało mi się śmiać.
-Dobrze, Carly, było dobrze.
-Tylko? O cholera to ci współczu..
-Było idealne – przerwałam jej od razu, a dziewczyna pisnęła cicho, przez co zaśmiałam się od razu. W tym samym czasie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i odwróciłam głowę do tyłu, a do środka wszedł Justin z siatką zakupów i spojrzał na mnie.
-Wiesz, muszę kończyć. Zadzwonię do ciebie jutro i widzimy się za dwa dni, pa – wymamrotałam po czym się rozłączyłam, nie czekając na jej odpowiedź i położyłam telefon na kanapie. Wstałam i od razu poszłam w stronę chłopaka po czym objęłam jego szyję rękoma, całując go czule.
-Mmm, z jakiej to okazji? – zamruczał Justin w moje usta po chwili, a ja wzruszyłam ramionami ze słodkim uśmiechem.
-Z takiej, że cię kocham.
-Aw, jak słodko – zachichotał chłopak i cmoknął mnie w policzek – Mam nadzieję, że jesteś głodna?
-Jestem, jestem – westchnęłam ciężko, odsuwając się po czym ruszyłam w stronę kuchni.
-Tak myślałem. W końcu jak można nie być głodnym po takiej nocy..
-Justin – jęknęłam i spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Właśnie tak to robiłaś w nocy, tyle że czasami głośniej – powiedział, a ja odwróciłam szybko głowę, czując pieczenie na policzkach i warcząc pod nosem. Weszliśmy do kuchni i Justin postawił siatkę na blacie po czym objął mnie w pasie, ale ja nawet na niego nie spojrzałam, zaciskając wargi.
-Jesteś urocza kiedy się wstydzisz i złościsz – zachichotał, a ja przewróciłam swoimi oczami po czym na niego spojrzałam.
-A ty wkurzający – burknęłam.
-Wiem – zaśmiał się, wzruszając ramionami po czym się odwrócił i zaczął wypakowywać produkty z siatki. Usiadłam przy stole, patrząc na niego i ziewnęłam cicho.
-Co robimy dzisiaj? – spytałam po chwili ciszy.
-Myślałem o imprezie – powiedział Justin po czym odwrócił głowę w moją stronę, a ja zmarszczyłam brwi – Chyba, że nie chcesz to możemy porobić coś innego.
-Nie.. właściwie to dawno nie byłam na imprezie – uśmiechnęłam się do niego delikatnie, co odwzajemnił po czym zaczął przygotowywać śniadanie.
Justin’s pov
-Jesteś już gotowa? – krzyknąłem z salonu po czym westchnąłem ciężko. Czekałem na nią już godzinę. Sam zdążyłem naszykować się w 10 minut, a ona siedzi w tej łazience już od godziny. Miałem na sobie błękitną koszulę z podwiniętymi rękawami oraz czarne spodnie z niższym korkiem i czarne vansy.
-Jeszcze chwila – krzyknęła Emily, a ja przewróciłem oczami. Spojrzałem na godzinę i było już po 20. Miałem ochotę zabrać ją stamtąd siłą, naprawdę. Jak długo można szykować się na imprezę?
Po kilku minutach w końcu usłyszałem kroki i odwróciłem się żeby zobaczyć Emily schodzącą po schodach. Wstałem, lustrując ją wzrokiem i rozchyliłem usta, nie mogąc oderwać od niej wzroku. Kurwa, wyglądała idealnie. Miała na sobie czarną, obcisłą bokserkę, która była wciągnięta w lekko poszarpane jasne spodenki, a na to nałożyła czarny, skórzany bezrękawnik. Miała też skórzane buty na średnim korku, włosy związane w kucyka oraz czerwoną szminkę na ustach. Jej makijaż był mocniejszy niż zwykle, ale nie aż tak mocny. I wyglądała tak cudownie, że zaniemówiłem.
-Coś nie tak w moim ubiorze? – spytała Emily, marszcząc swoje brwi i podeszła bliżej mnie.
-Nie.. – mruknąłem po czym odchrząknąłem – Wyglądasz tak idealnie i seksownie, że nie wiem czy powinienem z tobą wyjść żeby mi cię nie ukradli – wymamrotałem i objąłem ją w pasie, a na ustach dziewczyny momentalnie pojawił się uśmiech.
-Dziękuję. Ty też wyglądasz seksownie w tej koszuli i cudownie pachniesz – wyszeptała, a ja się uśmiechnąłem, oblizując wargi.
-Chodźmy, niunia bo źle to się skończy – zaśmiałem się po czym chwyciłem jej dłoń i pociągnąłem ją w stronę wyjścia.
Dojechaliśmy do klubu w ciągu 30 minut, ponieważ nie było na szczęście korków, a jechaliśmy taksówką więc kierowca musiał przestrzegać wszystkich przepisów, czego ja często nie robię. Zapłaciłem kierowcy po czym wysiedliśmy i objąłem Emily w pasie, ruszając do wejścia klubu.
-Czego się napijesz? – powiedziałem głośniejszym tonem niż zwykle, do ucha dziewczyny kiedy stanęliśmy przy barze.
-Wybierz mi coś – uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłem. Kurwa, ta dziewczyna sprawiała, że czułem się jak zupełnie kto inny. I podobało mi się to.
-Poproszę jednego drinka Mai Tai i jeden Manhattan – powiedziałem do kelnera, a on skinął swoją głową. Rozejrzałem się po klubie i westchnąłem cicho. Dawno nie imprezowałem. Naprawdę dawno. Ten klub wydawał się być jednym z najlepszych klubów w Chicago. No i był jednym z największych. Nie widziałem tutaj żadnych bardzo naćpanych osób. Wszyscy po prostu się bawili, co mi się podobało. Nie chciałem żeby Emily spędzała wieczór w jakiejś melinie. Zmarszczyłem brwi kiedy ujrzałem jakąś blondynkę, która uważnie mi się przyglądała z uśmiechem na twarzy. Postanowiłem to zignorować i odwróciłem się do Emily po czym posłałem jej uśmiech i pocałowałem ją w głowę.
Kelner po chwili podał nam nasze drinki i oparliśmy się o bar, zaczynając je pić. Po kilku łykach, spojrzałem na moją dziewczynę i oblizałem wargi.
-I co? Smakuje? – spytałem, unosząc brew.
-Tak, jest pyszny – powiedziała i uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja zachichotałem, przewracając oczami.
-Idziemy tańczyć? – mruknąłem do jej ucha, kiedy wyczyściłem zawartość mojej szklanki. Dziewczyna pokiwała głową, odkładając szklankę, a ja pociągnąłem ją na parkiet. Kiedy już tam byliśmy, objąłem ją w pasie i zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki. Z każdą chwilą nasz taniec stawał się coraz seksowniejszy i zaczęliśmy się o siebie ocierać. Podobał mi się sposób w jaki Emily się poruszała. Nie wiedziałem, że potrafi tak świetnie tańczyć. Mruknąłem głośno kiedy dziewczyna złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku i zsunąłem dłonie na jej pośladki po czym je ścisnąłem, powodując tym jęk z ust Emily.
Po kilkunastu przetańczonych piosenkach i wypitych drinkach, usiadłem na kanapie w rogu sali, a Emily stanęła przede mną po czym się nachyliła.
-Idę do łazienki, bądź grzeczny – zachichotała, cmokając moje usta po czym się odwróciła i odeszła w stronę toalet. Uśmiechnąłem się, oblizując swoje wargi po czym odetchnąłem cicho. Byłem naprawdę pijany. Pierwszy raz od dłuższego czasu i cholera, już czuje ten jutrzejszy ból.
Poczułem jak ktoś opada na kanapę obok mnie i odwróciłem głowę w bok żeby ujrzeć młodą dziewczynę. Dziewczynę, którą kojarzyłem.. Tak, to ta sama blondynka, która gapiła się na mnie kiedy tutaj przyszliśmy. Zmarszczyłem brwi po czym spojrzałem ponownie na parkiet i westchnąłem cicho.
-Zatańczysz? – spytała blondynka, przez co odwróciłem głowę w jej stronę.
-Wiesz, jestem już kompletnie zmęczony – zaśmiałem się cicho, a dziewczyna mi zawtórowała.
-No okej, okej – zanuciła, kładąc dłoń na udzie tuż przy moim kroczu. Przełknąłem cicho ślinę, wiercąc się. Nie dziwcie mi się, jestem facetem i to jeszcze pijanym facetem – Rozluźnij się trochę, jesteś na imprezie – zachichotała dziewczyna i zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, przeniosła dłoń na moje krocze, ściskając dłonią mojego członka. Z moich ust mimowolnie wydobył się jęk, a dziewczyna to wykorzystała i pocałowała mnie zachłannie. Byłem tak podniecony, że kompletnie nie myślałem nad tym co robię i odwzajemniłem pocałunek, a dziewczyna usiadła na moich kolanach. Zapomniałem o bożym świecie kiedy otarła się o mnie gwałtownie. Przeniosłem dłonie na jej duży tyłek po czym ścisnąłem jej pośladki, całując się z nią coraz namiętniej..
--------------------------------
No no no, to się porobiło.. Jak myślicie, Justin się ogarnie czy dojdzie do czegoś więcej? ;)
Piszcie swoje zdanie, opinie itd w komentarzach, komentujcie duuuużo! Kocham was, do następnego!
O rany!!!! Jak Emily to zobaczy....;/ lipa!!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
Oooooooiiii to się porobiło xd
OdpowiedzUsuńczekam na następny *-* /Julia.Ś
Nie kurwa nie zrobił tego co za dupek :) ale i tak świetny rozdzial czekam nn
OdpowiedzUsuńo_o nie noo co za dupek!!!!!
OdpowiedzUsuń