6.09.2015

Rozdział 34

Emily’s pov

Obudziły mnie rano głosy z dołu i westchnęłam ciężko po czym ziewnęłam i przeciągnęłam się. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 10:45. Wow, spałam ponad 13 godzin. To długo jak na mnie, ale nie narzekałam. Potrzebowałam snu. Obudziłam się dwa razy w nocy przez koszmary, ale na szczęście udało mi się potem zasnąć. Przetarłam oczy palcami i podniosłam się do pozycji siedzącej po czym oparłam się o ścianę plecami, nie mając w ogóle ochoty wstać z łóżka.

Po krótkiej chwili głosy z dołu ucichły, a do mojego pokoju gwałtownie wpadła zapłakana Carly.
-Emily.. – mruknęła i podbiegła do mnie szybko, wskakując na łóżko po czym przytuliła mnie mocno, co od razu odwzajemniłam. Nie chciałam żeby przejmowała się tym wszystkim aż tak bardzo. Domyślałam się, że Chris jej wszystko opowie bo ja nie miałabym na to siły, ale miałam nadzieję, że ona nie zareaguje właśnie w ten sposób – Tak bardzo się o ciebie bałam.
-Już jest okej, Carls – wyszeptałam, gładząc jej plecy. Zabawne, że to ja pocieszałam ją. Po prostu nie chciałam wybuchnąć płaczem, nie chciałam żeby za bardzo się o mnie martwiła. Wiem, że ciągle przed każdym udawałam, ale naprawdę nienawidziłam kiedy ktoś zbytnio się mną przejmował.
-Na pewno jest okej? – spytała, odsuwając się ode mnie i wsunęła jedną nogę pod drugą po czym spojrzała na mnie, ocierając swoje łzy – Wiedziałam, że ten dupek jest jednym wielkim problemem – burknęła i pokręciła swoją głową.
-Carly, nie..
-Nie zasłużył na ciebie i niech lepiej więcej się do ciebie nie zbliża bo niszczy ci tylko życie i..
-Carly – warknęłam głośno, przez co spojrzała na mnie w lekkim szoku – Posłuchaj, on po mnie przyszedł, uratował mnie zanim stało się coś poważniejszego. Zaopiekował się mną i.. jestem mu za to wdzięczna. Nie obwiniam go o tą sytuację – wymamrotałam i wzruszyłam swoimi ramionami.
-Naprawdę? – uniosła swoje brwi do góry.
-Tak – skinęłam głową i spojrzałam na nią – Wiesz, gdyby nie on, Ryan by mnie zgwałcił.. – wyszeptałam cicho – Po za tym kocham go i wiem że on też mnie kocha, udowodnił to..
-Chcesz mu wybaczyć? – spytała, poprawiając się na łóżku i westchnęła cicho, nie odwracając ode mnie swojego uważnego wzroku. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam przed siebie, przyciągając kolana do brody.
-Nie wiem, naprawdę nie wiem – powiedziałam cicho po czym przymknęłam na chwilę swoje powieki – Myślę, że byłabym w stanie mu wybaczyć. W końcu oprócz pocałunku, nie doszło do niczego innego i cały czas się o mnie stara..
-Właściwie to tak – uśmiechnęła się do mnie delikatnie, kładąc dłoń na mojej ręce – To już twój wybór. Chyba wolę żebyś mu wybaczyła i była szczęśliwa niż żebyś udawała całymi dniami, a potem nocami płakała.
Jak ona dobrze mnie znała. Wiedziała kiedy udaje i dlatego cały czas starała się spędzać ze mną czas, tak żebym nie myślała o Justinie. I byłam jej za to wdzięczna. Była naprawdę świetną przyjaciółką i nie potrafię opisać jak bardzo ją kocham i doceniam.
-Mam już dosyć gadania o tych wszystkich smutnych rzeczach, pooglądajmy coś – powiedziałam w końcu i uśmiechnęłam się do przyjaciółki, a ona to odwzajemniła po czym wstała, podchodząc do półki z filmami.

W końcu włączyłyśmy sobie Magic Mike’a i usiadłyśmy wygodnie, zaczynając oglądać. Channing był zdecydowanie naszym ulubionym aktorem od lat i mogłybyśmy oglądać filmy z nim po miliony razy, poważnie. Niby różniłyśmy się w wielu sprawach, ale było też dużo rzeczy, które nas łączyły, jak na przykład filmy. Cieszyłam się, że Carly odpuściła z pytaniami o to jak się czuję bo mimo że uczucie kiedy ktoś się tobą przejmuje, jest miłe to doprowadzały mnie do szału te wszystkie pytania, naprawdę.
Po chwili do mojego pokoju wszedł Chris, oznajmiając, że ma parę spraw do załatwienia i wróci za kilka godzin. Oczywiście milion razy pytał czy na pewno dam sobie rade, a Carly powiedziała, że będzie ze mną cały czas. W końcu odpuścił i pojechał. Był zdecydowanie przewrażliwiony, ale nie mogłam go za to winić. W końcu kto by nie był gdyby jego siostra została porwana i skrzywdzona, nie?

W połowie filmu, usłyszałyśmy głośne pukanie i obie jęknęłyśmy. Kolejna rzecz, która nas łączyła: nienawidziłyśmy kiedy ktoś nam przerywał w oglądaniu filmów.
-Otworzę – mruknęła Carly, wstając z łóżka po czym poszła do wyjścia z pokoju, a ja chwyciłam butelkę z wodą  i upiłam małego łyka, opierając się wygodnie o ścianę.

Justin’s pov

Zatrzymałem auto pod domem Emily po czym wypuściłem powietrze ustami. Nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Wczorajszy telefon od niej mnie zdziwił, ale wiedziałem, że mogła działać pod wpływem emocji. Uratowałem ją i może pokochała ten czyn, co nie znaczy, że od razu chce ze mną być. Mimo to, musiałem tu przyjechać. Miałem tylko nadzieję, że Chris da mi z nią porozmawiać. Wysiadłem z auta po czym podszedłem do drzwi i zapukałem mocno, schowałem dłonie do kieszeni spodni i oblizałem nerwowo swoje wargi. Ku mojemu zdziwieniu drzwi nie otworzyła ani Emily ani Chris, ale dziewczyna, którą kojarzyłem.. To musiała być ta jej przyjaciółka.. Camila? Nie, inaczej.. Carly, tak Carly.
-Um, hej – mruknąłem, czując niezręczność. Na pewno wiedziała co stało się miedzy mną, a Emily. W końcu jest jej przyjaciółką i na pewno miała o mnie złe zdanie, właściwie to nawet się nie dziwię – Jest Emily? Chciałbym z nią porozmawiać.
-Tak, jest u siebie na górze – wymamrotała po czym oblizała wargi i westchnęła, odsuwając się – Wejdź.
-Dzięki – mruknąłem i wszedłem do środka po czym rozejrzałem się od razu.
-Nie ma Chrisa, spokojnie. Gdzieś pojechał i będzie za kilka godzin – powiedziała dziewczyna, a ja skinąłem głową i odetchnąłem z ulgą. Naprawdę nie miałem ochoty się z nim dzisiaj kłócić.
-Jak ona się czuje? – spytałem po chwili kiedy szliśmy już do góry i spojrzałem na Carly, a ona uśmiechnęła się słabo w moją stronę.
-Jak myślisz? Beznadziejnie, ale daje radę.
Westchnąłem cicho, już nic nie mówiąc po czym wszedłem powoli za dziewczyną do pokoju Emily, a ona od razu uniosła głowę i spojrzała na nią, a potem na mnie.
-Cześć – mruknąłem cicho.
-Hej.
-Przyszedłem sprawdzić jak się masz..
-To ja, um.. – zaczęła Carly i spojrzała na swoją przyjaciółkę – Pójdę już i zadzwonię do ciebie potem – wymamrotała i podeszła do łóżka po czym przytuliła Emily – Dzwoń jakbyś czegoś potrzebowała.
-Jasne, dziękuje, że przyszłaś – wymamrotała Emily, uśmiechając się do niej. Dobrze było widzieć ten uśmiech, choć nie był on jeszcze tak szczery jak powinien być. Carly odwróciła się i wzięła swoją torebkę po czym ruszyła do wyjścia.
-Na razie, Justin.
-Na razie – mruknąłem i kiedy wyszła, westchnąłem, spoglądając na Emily po czym podszedłem powoli do łózka – Więc, jak się czujesz? – spytałem cicho.
-Nie jest źle – wzruszyła swoimi ramionami i przesunęła się na łóżku, żeby zrobić mi miejsce po czym spuściła wzrok na swoje palce. Usiadłem obok niej bokiem i oblizałem wargi.
-Nie mogłem spać. Cały czas myślałem o tym jak się czujesz, o tym że to nie powinno się stać..
-Mówiłam ci już żebyś się nie obwiniał, Justin – westchnęła ciężko po czym uniosła na mnie wzrok – To nie jest twoja wina, naprawdę.
-Nie potrafię, wiesz? – westchnąłem, patrząc na nią i wzruszyłem ramionami – Cały czas myślę o tym ile przeze mnie się nacierpiałaś i nienawidzę siebie za to. Chciałbym cofnąć czas i naprawić wszystko, ale to nie jest możliwe więc chcę cię chociaż przeprosić. Przepraszam, Em.
-Okej – mruknęła cicho, patrząc na mnie i pokiwała swoją głową po czym uśmiechnęła się słabo – Jest okej, Justin. Doceniam to, że tutaj przyszedłeś żeby sprawdzić jak się czuję, naprawdę.
-Nawet jakbyś nie doceniała to i tak miałbym to w dupie bo przyjdę jutro i pojutrze.. – uśmiechnąłem się do niej, wzruszając ramionami, a zdenerwowanie, które czułem kiedy tutaj jechałem coraz bardziej zanikało.
-Żeby sprawdzać jak się będę czuć, tak? – uniosła swoją brew do góry i skrzyżowała ręce na piersi.
-Oczywiście, że tak – powiedziałem od razu.
-No okej, to się zgadzam – Emily lekko się do mnie uśmiechnęła, przez co poczułem ciepło na sercu.
-Naprawdę?
-Tak, co mi szkodzi? – wzruszyła swoimi ramionami, wzdychając cicho.
-Kurwa, kocham cię – mruknąłem, nie odwracając od niej swojego wzroku po czym chwyciłem jej dłoń niepewnie – Cholernie mocno.
-A ja ciebie kocham, Justin – szepnęła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Jednak w ogóle nie odrywała ode mnie wzroku.
-Wybacz mi, proszę cię. Wiem, że przynoszę ci same kłopoty i cały czas cię ranię, ale jestem egoistą i chcę mieć cię przy sobie. Potrzebuję cię, Emily. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo mocno cię potrzebuję. Jesteś moim wszystkim.
-Ja ciebie też. Zraniłeś mnie cholernie, ale ja.. nie umiem bez ciebie żyć – pokręciła głową ze łzami w oczach - i postaram się wybaczyć ci wszystko – wyszeptała, a z mojego serca spadł kamień i od razu przysunąłem się do dziewczyny, obejmując ją mocno swoimi ramionami. Nie wyobrażacie sobie jak bardzo cieszyłem się z tego, że spróbuje mi wybaczyć, że da mi szansę. Marzyłem o tym każdego pieprzonego dnia i każdej pieprzonej nocy.
-Dziękuję – szepnąłem, a Emily odsunęła się po czym spojrzała na mnie, kładąc swoją dłoń na moim policzku.
-Pocałuj mnie, Justin – szepnęła z desperacją, a ja pokiwałem głową po czym złączyłem bardzo delikatnie nasze usta. Całowałem ją, wkładając w to całą miłość jaką do niej czułem. Chciałem mieć ją przy sobie już na zawsze. Nie chcę jej ranić i nie chcę jej stracić. Ona jest dla mnie wszystkim. Potrzebujemy siebie nawzajem. Muszę się zmienić, zmienić dla niej. I już nigdy nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić. I nigdy nie pozwolę jej ode mnie odejść.

Mam tylko jedno życie i chcę je przeżyć z nią.

---------------------------

Od razu przepraszam za długi okres bez rozdziału, ale zaczął się rok szkolny i sami rozumiecie, nie mam na to czasu. Cały tydzień miałam zawalony i dopiero dzisiaj mam chwilę na to żeby dodać rozdział i żeby cokolwiek napisać bo dawno nie pisałam nic. Następny będzie może w tygodniu jeśli dam radę, a jak nie to w weekend i tak będzie pewnie przez cały rok szkolny. Ale myślę, że dla was też lepiej kiedy rozdziały są w weekendy teraz bo też w końcu macie szkołę :)

Okej, to mam nadzieję że podobał wam się rozdział i pamiętajcie żeby komentować!

3 komentarze:

  1. Nawet nie wiesz jak się cieszę że Emily dała mu szansę ;)))
    Świetny rozdział jak zawsze... Powodzenia i do następnego rozdziału ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega mega meggggggaaaaaaa <33333

    OdpowiedzUsuń